Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
tłum. Robert Susło
|

Europejczycy chcą dostępu do chińskiego rynku

0
Podziel się:

Z powodu ograniczeń handlowych na chińskim rynku europejskie przedsiębiorstwa tracą ponad 24 mld euro rocznie.

Europejczycy chcą dostępu do chińskiego rynku
(PAP/EPA)

Z powodu ograniczeń handlowych na chińskim rynku europejskie przedsiębiorstwa tracą miliardy.

Jak poinformowała unijna Izba Handlowa w Pekinie, chińskie cła, podatki i specjalne regulacje kosztują firmy z Unii Europejskiej 24,1 mld euro rocznie. Odpowiada to prawie dziesięciu procentom całej wymiany handlowej pomiędzy UE i Chinami.

W swoim ostatnim dokumencie na temat sytuacji w Chinach Izba narzeka, że Republika Ludowa ogranicza w coraz większym stopniu działania firm zagranicznych na swoim rynku. "Chcemy robić więcej interesów w Chinach, jednak przed nami pojawiają się zawsze coraz to nowsze przeszkody", mówi prezes Izby UE, Jörg Wuttke. Jest to wbrew porozumieniom ze Światową Organizacją Handlu (WTO), do której Chiny należą od roku 2001.

Podczas szczytu UE - Chiny, który odbędzie się pod koniec listopada w Pekinie, Izba chce przedstawić listę z przypadkami, w których regulacje uniemożliwiają lub utrudniają zagranicznym firmom robienie interesów w ZOBACZ TAKŻE:
BMW wypowiada winę chińskiemu producentowi autChinach.

Unijny komisarz ds. handlu, Peter Mandelson, poruszył już tę kwestię podczas czerwcowej wizyty chińskiego ministra handlu, Bo Xilai, w Brukseli. Chiński minister obiecał temu zaradzić, jeśli przedstawione zostaną konkretne przypadki.

Zagraniczne firmy narzekają już od dłuższego czasu, że ogranicza się nie tylko ich dostęp do rynku Państwa Środka, coraz trudniejsze stają się również inwestycje i przejęcia. Ponadto przy interesach z cudzoziemcami Pekin ustanawia coraz częściej dodatkowe standardy, co niepotrzebnie winduje koszty. Według Izby UE, także ochrona patentowa w Chinach jest w dalszym ciągu "sporym problemem", podobnie jak w coraz większym stopniu otwarcie wywierana presja na transfer technologii. "Zagraża to przyszłość*ZOBACZ TAKŻE: *
Zagraniczne firmy nadal rządzą w Chinacheuropejskiego handlu z Chinami", ostrzega Wuttke.

Według szefa Izby, ostatnie plany rządu chińskiego dotyczące zmian przepisów - nowe prawo kartelowe - są zasadniczo godne pochwały. Projekt jest jednak podwaliną dla "nierównego traktowania" firm chińskich i zagranicznych. Według projektu zagraniczne przedsiębiorstwa zawierające współpracę z firmami chińskimi mają podlegać od przyszłego roku "państwowemu testowi bezpieczeństwa".

Pekińskie restrykcje dotykają w największym stopniu branżę telekomunikacyjną, rynek ubezpieczeniowy oraz transport lotniczy. Istnieją np. plany, by w przyszłości chińskie samoloty były faworyzowane przy udzielaniu ZOBACZ TAKŻE:
Chiny oskarżają USA o handlowy protekcjonizmpraw do lądowań i startów.

Wprawdzie Chiny nie posiadają jeszcze własnego przemysłu lotniczego, jednak chcą wkrótce wprowadzić na rynek swój pierwszy model samolotu. Jednocześnie loty wewnątrzkrajowe mają zostać poważnie zredukowane.

"Nie chcemy specjalnych przywilejów, jednak żądamy od Chińczyków uczciwego dostępu do rynku", mówi prezes Izby UE. W tym celu konieczne jest poważniejsze zastosowanie prawa na poziomie lokalnym, jak również więcej przejrzystości przy procedurach przyznawania kontraktów. Międzynarodowi producenci samochodów są coraz częściej wykluczani z kontraktów, ponieważ nie są "chińscy", mimo, że prowadzą produkcję w kooperacji z partnerem chińskim. "Te firmy są tu na miejscu, inwestują tu, nie mogą jednak składać ofert", mówi Wuttke. "Jest to całkowicie nie do przyjęcia".

Według Izby, ten brak równowagi odzwierciedla się również w deficycie handlowym pomiędzy państwami UE i Republiką Ludową. Do końca roku przepaść w bilansie handlowym UE wzrośnie do ponad 200 mld euro. W ubiegłym roku chińska nadwyżka w handlu z Unią Europejską wyniosła 128 mld euro.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)