Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gazeta Wyborcza o Księdze praw miejskich Głubczyc

0
Podziel się:

Gazeta Wyborcza odkrywa dalsze dzieje bezcennej średniowiecznej "Księgi praw miejskich Głubczyc". W 1946 r. mogły ją za sto dolarów kupić władze Rzeszowa, ale nie chciały i księga zniknęła.

Na trop tej fascynującej historii wpadł czytelnik gazety.
W sobotę Gazeta poinformowała o sensacyjnym odkryciu: eksperci Biblioteki Narodowej w nieznanym średniowiecznym rękopisie rozpoznali zrabowany w czasie wojny bezcenny manuskrypt poszukiwany przez historyków i kolekcjonerów przez ostatnie pół wieku. "Księga praw miejskich Głubczyc" zaginęła w czasie ewakuacji miasta przez Niemców w 1945 roku. Teraz należy do Barbary Piaseckiej-Johnson, milionerki, znanej kolekcjonerki dzieł sztuki.
Pojawiły się też nowe tropy dotyczące losów "Księgi" w 1945 r. Mieszkające w Głubczycach historyczki Barbara Piechaczek i Katarzyna Maler odnalazły relację niemieckiego konwojenta transportu ewakuacyjnego. Przed zajęciem Głubczyc przez Armię Czerwoną 24 marca 1945 r. ważniejsze dokumenty Zarządu Miejskiego w tym "Księga", zostały ewakuowane. Transport zmierzał do Schreibendorfu - dzisiejszych Pisar koło Bystrzycy Kłodzkiej, gdzie eskorta go porzuciła.
Jak już pisała Gazeta Wyborcza, Barbara Piasecka-Johnson zamierza sprzedać manuskrypt na aukcji, a dochód przeznaczyć dla swej fundacji zajmującej się dziećmi autystycznymi. "Gazeta" z obawy, by tak cenne dzieło po sprzedaniu na aukcji nie zostało nielegalnie wywiezione z Polski, zwróciła się do właścicielki z prośbą o przekazanie "Księgi" do polskich zbiorów publicznych.
Nieoficjalnie dziennik dowiedział się, że Barbara Piasecka-Johnson przygotowuje wraz z prawnikami oświadczenie na temat "Księgi praw miejskich Głubczyc". Prawdopodobnie będzie one ogłoszone dziś.

Gazeta Wyborcza/Skw.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)