Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Grzebanie w życiorysach zamiast dobrych pomysłów

0
Podziel się:

Ciekawe, co pradziadowe Tuska robili na polach Grunwaldu – walczyli pod sztandarami króla Władysława czy też szli do boju pod komendą wielkiego mistrza Ulricha?

Grzebanie w życiorysach zamiast dobrych pomysłów

No i mamy pierwszą próbkę IV Rzeczpospolitej. PiS rękami Jarosława Kurskiego zapuścił papierek lakmusowy w trzecie pokolenie Donalda Tuska. Badanie na czystość biografii dało wynik propagandowo dodatni: dziadek kandydata na prezydenta służył w Wehrmachcie. Nazajutrz główny sztabowiec Lecha Kaczyńskiego oświadczył, iż faktycznie chodziło o brata dziadka, w związku z czym może przeprosić Tuska za pomyłkę, ale nie za oszczerstwo. Oto logika na nadchodzący sezon polityczny – tyleż prawa, co i sprawiedliwa. Nie wiem, czy pan Kurski ma brata. Załóżmy, że ma i załóżmy – na potrzeby tego felietonu – że jest on ostatnim szubrawcą. Czy w związku z tym uzasadnione będzie publiczne stwierdzenie, że Jarosław Kurski to łotr czystej rasy? Według niego samego, jak najbardziej, zatem przepraszam za omyłkę.

Z powodu falstartu Kurski położył polityczną głowę na partyjnym szafocie i jednym cięciem został wykluczony z partii zapowiadającej narodziny Rzeczpospolitej nr 4. W ten sposób PiS chce odzyskać przynajmniej część poparcia w drugiej turze wyborów, jakie niewątpliwie stracił w rezultacie wyskoku swego generała sztabowego, co nie zmienia faktu, iż opinia publiczna otrzymała wyraźny sygnał. Dotychczas opcja wywodząca się z AWS weryfikowała życiorysy w czasoprzestrzeni obejmującej istnienie PZPR. Skoro teraz sięgnięto do dziadków i stryjów, to może wkrótce zapędy pójdą jeszcze dalej. Ciekawe, co pradziadowe Tuska robili w czasie Powstania Listopadowego? Konspirowali z filomatami czy może bawili na salonach księcia Konstantego? Albo w 1410 r. na polach Grunwaldu – walczyli pod sztandarami króla Władysława czy też szli do boju pod komendą wielkiego mistrza Ulricha?

Pewnie nieprzypadkowo – kierując się logiką Kurskiego – w pierwszej turze wyborów Donald Tusk osiągnął jeden z najlepszych wyników na Opolszczyźnie. W okresie III Rzeszy z tych ziem bowiem masowo wcielano mężczyzn do Wehrmachtu, co dla wielu było osobistym dramatem jeszcze przez wiele lat po zakończeniu wojny, a u niektórych konflikt sumienia daje o sobie znać do dziś. O takich subtelnościach propagandysta Kurski może nie wiedzieć, powinien jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że właśnie Śląsk Opolski wykazał się najniższą frekwencją zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich. Przyczyna jest prozaiczna. Jedna czwarta mieszkańców Opolszczyzny, mając z racji pochodzenia obywatelstwo niemieckie, przebywa notorycznie w pracy na Zachodzie, ponieważ na miejscu nie ma dla nich zatrudnienia. Dziesiątki opolskich wiosek zamieszkują dziś kobiety z dziećmi oraz starcy. Od kilku lat rośnie na Opolszczyźnie fala rozwodów spowodowana, jak twierdzą socjologowie, migracja zarobkową. Taka właśnie jest odpowiedź
życia na spuściznę III Rzeczpospolitej.

U progu Rzeczpospolitej nr 4 ludzie chcieliby usłyszeć, co zwycięzcy mają do zaoferowania oprócz coraz bardziej wnikliwego grzebania w życiorysach. Co zamierzają zrobić, żeby sytuacja z Opolszczyzny, jeśli potraktować ten region jak Polskę w pigułce, nie przeniosła się na cały kraj, kiedy już będzie można bez ograniczeń zarobkować w starych krajach UE.

Z kociokwiku pomysłów ekonomicznych wyłania się na razie jeden konkretny: PiS chce znów finansować służbę zdrowia ze środków budżetowych. Czy autorzy tak radykalnej reformy pomyśleli, że tym samym będzie można zaciągnąć przed komisję śledczą, a może i Trybunał Stanu, tych, którzy wymyślili kasy chorych? Jeśli mnie pamięć nie myli, była to ta sama opcja, występująca osiem lat temu pod nazwą AWS.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)