Powiedział on, że 12 Batalion Zmechanizowany ze Szczecina miał eskortować rodzinę zamordowanego szyickiego przywódcy Al Hakima. W chwili, gdy Polacy czekali na wszystkich członków rodziny Al Hakima, z okolicznych bloków w kierunku polskiej eskorty nieznani sprawcy oddali pięć serii z broni maszynowej. Według pułkownika Przeniosło, Polacy nie odpowiedzieli ogniem, ponieważ do incydentu doszło pośród gęstej zabudowy i w związku z tym istniała możliwość zranienia osób postronnych. Pułkownik Przeniosło poinformował ponadto, że sprawców ataku na polskich żołnierzy nie znaleziono.
Rodzina szyickiego duchownego (razem około 400 osób) Al Hakima przybyła do Iraku na uroczystości pogrzebowe z Iranu. Kilka dni temu członkowie rodziny konwojowani byli z Iranu do an Nadżafu przez brygadę ukraińską, zaś w drodze powrotnej zabezpieczają ją żołnierze polscy.
Incydent w an Nadżaf to kolejny przypadek ataku na żołnierzy wielonarodwej dywizji.
