Jan Rokita został laureatem tytułu "Człowiek Roku 2003" przyznawanego przez tygodnik "Wprost."
Tygodnik swoją nagrodę przyznał już po raz 13. "Rok 2003 mógł upłynąć pod znakiem Lwa ale na szczęście upłynął pod znakiem Rokity" - brzmi uzasadnienie przyznania tegorocznej nagrody Janowi Rokicie. Nagrodę "Wprost" otrzymuje osoba, która w poprzednim roku wywarła - zdaniem redakcji - największy wpływ na polską rzeczywistość gospodarczą społeczną i polityczną. Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się w warszawskim hotelu "Victoria".
"To człowiek, który najbardziej odcisnął się w zbiorowej wyobrażni w ubiegłym roku" - powiedział o laureacie redaktor naczelny tygodnika Marek Król. Przyznał że Jan Rokita był liderem wewnętrznego glosowania w redakcji, choć rozważano także przyznanie tego tytułu całej komisji śledczej pod przewodnictwem Tomasza Nałęcza. Wygrał jednak Jan Rokita za - jak uzasadniano - "konskekwencję, prawdę i przestrzeganie prawa."
Sam laureat powiedział, że jest dumny, szczęśliwy i trochę zagubiony bo ostatnio spotyka go wiele nagród, zaszczytów i wyróżnień. Przyjmując tytuł "Człowieka Roku" dziękował przede wszystkim normalnym ludziom za ich "zaufanie, solidaryzm i wyrazy sympatii". I chociaż pracę sejmowej komisji śledczej laureat nazwał obcowaniem z brudną stroną polskiej rzeczywistości to jednocześnie wyraził nadzieję, że rok który minął okaże się przełomowym dla Polski i Polaków. Najbardziej Jan Rokita ucieszył się jednak z podarunku redakcji "Wprost" - charakterystycznego kapelusza o rozmiarze 62.