Po wyjściu z przesłuchania Sobotka powtórzył dziennikarzom, że jest niewinny. Jego obrońca Wojciech Tomczyk dodał, że do tej pory on i jego klient nie zapoznali się z zeznaniami komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka, który według doniesień prasowych obciążył Sobotkę winą za przeciek informacji o planowanej akcji policji przeciwko starachowickim samorządowcom.
Według doniesień prasowych, Zbigniew Sobotka miał uzyskać informację o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach od komendanta Kowalczyka i przekazać ją dwóm posłom SLD - Andrzejowi Jagielle i Henrykowi Długoszowi. Tą drogą o policyjnych planach dowiedzieli się samorządowcy, powiązani z grupą przestępczą.
Zastępca prokuratora okręgowego w Kielcach Janusz Bors powiedział po przesłuchaniu Zbigniewa Sobotki, że nie ma przełomu w sprawie, ale Zbigniew Sobotka wyczerpująco odpowiadał na wszystkie pytania. Jutro Zbigniew Sobotka zostanie ponownie wezwany do prokuratury, gdzie będzie uzupełniać swoje zeznania. Przesłuchane zostaną także jako nowi świadkowie osoby, o których mówił dziś w czasie przesłuchania Zbigniew Sobotka.
Dotychczas zeznania Zbigniewa Sobotki i Komendanta Głównego Policji Antoniego Kowalczyka się nie wykluczają i na tym etapie wyjaśniania sprawy prokuratura nie przewiduje ich konfrontacji. Minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik zapowiedział, że nie odwoła Antoniego Kowalczyka ze stanowiska.
Zdaniem prokuratury nie zachodzi żadna obawa mataczenia ze strony Zbigniewa Sobotki i dlatego prokuratura nie zastosowała wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.
W czwartek Zbigniew Sobotka zrzekł się immunitetu poselskiego. Wcześniej w związku ze sprawą Starachowic uchylono immunitet Andrzejowi Jagielle, byłemu członkowi klubu SLD, oraz Henrykowi Długoszowi, który do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił członkostwo w klubie i partii.