Wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Zaleski, powiedział, że jego resort ma nowe wiadomości na temat porwanej w Iraku Polki Teresy Borcz, ale o tym nie informuje ze względu na jej bezpieczeństwo.
W Programie Pierwszym Polskiego Radia minister Zaleski powiedział, że po interwencji wojsk koalicyjnych w Iraku, Polska wezwała swoich obywateli do powrotu do kraju i ponowiła tę ofertę już personalnie po porwaniu Polki.
W nocy powróciło z Iraku 6 Polek . MInister Zalewski poinformował, że jeszcze w Bagdadzie każda z nich otrzymała zapomogę z Ministestwa spraw zagranicznych w wysokości tysiąca dolarów , przez pół roku otrzymają od państwa zakwaterowanie , wyżywienie i opiekę lekarską . Minister Zaleski powiedział, że nie jest to oferta repatriacji i Polki będą mogły wrócic do Iraku , kiedy ustabilizuje się tam sytuacja.
Dodał, że wyjazd Polek z Iraku był zorganizowany w najgłębszej tajemnicy. Całym bagażem jaki zabrały ze sobą kobiety były plastikowe torby. .
Do Polski przyleciało łącznie jedenaście osób - sześć kobiet, czworo dzieci i jeden mężczyzna - mąż jednej z kobiet. Zostaną one umieszczone w jednym z ośrodków rządowych ale na razie miejsce ich pobytu pozostaje w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa.
Większość deklaruje, że wróciła na stałe. Niektóre Polki mają już plany na przyszłość
Minister spraw wenętrznych Ryszard Kalisz zapowiedział, że rząd zapewni im opiekę lekarską i psychologiczną. Dzieci będą mogły kontynuować naukę. Przez pół roku Polki i ich rodziny mogą liczyć na opiekę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.