Tłumaczył, że o zmianach mówiło się od pewnego czasu, natomiast dokonanie ich dzisiaj w takim trybie ma na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej. "Zmiany w rządzie to temat zastępczy wobec sprawy Rywina i premiera Millera w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przez niego przestępstwa niedopełnienia obowiązków urzędniczych to znaczy niepowiadomienia prokuratury o trybie popełnienia przestępstwa" - powiedział przewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Podobną opinię wyraził jeden z liderów Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. "Pan premier, którego nazwisko pojawia się w kontekście tej brzydkiej sprawy, miał poważny powód, by zainteresowanie opinii publicznej skierować na inne sprawy" - powiedział Donald Tusk.
Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin Romana Giertycha zmiany w rządzie są rezultatem sporów między premierem a prezydentem. "Nastąpiło wyraźne odejście pewnych ludzi prezydenta na rzecz ludzi premiera" - powiedział Giertych. Dodał, że zmiany są kosmetyczne i nie wpłyną na funkcjonowanie rządu.
Ludwik Dorn z Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę na przeszłość nowego ministra skarbu Sławomira Cytryckiego. Zaznaczył, że był między innymi doradcą premierów Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego, a po wyborze Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta - wicedyrektorem jego gabinetu. Był także współpracownikiem służb specjalnych PRL.
Opozycja zgodnie wyraziła zadowolenie z powodu odwołania ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. Donald Tusk ocenił, że dymisja ta potwierdza fakt, że polityka gospodarcza gabinetu Leszka Millera poniosła fiasko, o czym świadczą losy stoczni i kopalń, a także niemalejące bezrobocie.
Opozycja zgodnie uznała, że zmiany w rządzie są zbyt płytkie. "Jest jeszcze kilku ministrów, co do których nie ma wątpliwości, że szkodzą, a nie pomagają - na przykład pan Łapiński"- powiedział Donald Tusk.