O purpurze dla najbliższego współpracownika papieża, który towarzyszy mu już od 1966 roku, a więc od czasów krakowskich, mówiło się już pięć lat temu, gdy ksiądz Dziwisz został biskupem. Komentatorzy powitali wówczas pogłoskę o jego dalszej karierze z dużym sceptycyzmem. Uważano, że władzy, jaką daje mu piastowane stanowisko nie powiększyłby nawet kardynalski kapelusz. Nie brakowało jednak głosów, że papież w 25-tą rocznicę pontyfikatu mógłby w ten właśnie sposób nagrodzić swego najbardziej oddanego, słynącego ze skromności współpracownika.
Historia Kościoła nie zna przypadku sekretarza papieskiego w randze kardynała.