W wywiadzie dla Polskiego Radia premier zapowiedział, że rząd zwróci się do marszałka Sejmu Marka Borowskiego albo o wycofanie projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, albo o wstrzymanie prac nad tym projektem, co będzie oznaczało rozpoczęcie przez Radę Ministrów pilnych prac nad nowym projektem nowelizacji ustawy medialnej.
Marek Jurek powiedział, że premier Miller mógł wystąpić o wstrzymanie prac nad projektem ustawy miesiąc temu, o co, podkreślił, wnioskowała cała opozycja. "Ta ustawa jest przedmiotem śledztwa parlamentarnego, teraz się okazało, że sposób prac nad nią jest przedmiotem postępowania karnego" - mówił poseł. Marek Jurek dodał, że jego formacja od początku opowiadała sie za odrzuceniem projektu ustawy medialnej w całości. Poseł przypomniał, że według Prawa i Sprawiedliwości nowelizacja ustawy zawierała wiele niejasnych i szkodliwych zapisów. Według polityka PiS niektóre artykuły krzywdziły media prywatne, a inne były wręcz groźne dla majątku nadawców publicznych.
Szef sejmowej komisji kultury i środków perzekazu Jerzy Wenderlich z SLD powiedział, że rząd ma wszelkie prawa do przygotowanego przez siebie projektu i może z nim zrobić wszystko, nawet wycofać go z Sejmu. Zdaniem Wenderlicha w komisji kultury udało się wypracować wiele dobrych zapisów, z których mógłby skorzystać rząd przygotowując projekt ustawy od nowa, i który usatysfakcjonowałby wszystkich. Poseł dodał, że projekt był od początku niedobry. "Autoporawka go w jakimś stopniu cywilizowała" - powiedział. Jerzy Wenderlich ma nadzieję, że tym razem przygotowana przez rząd nowelizacja będzie aktem udanym. Poseł pytany, co konkretnie powinno znaleźć się w nowym projekcie ustawy medialnej, powiedział, że trudno mu powiedzieć, co dokładnie rząd powinien umieścić w nowym projekcie. "Mam nadzieję, że znajdą się w nim takie zapisy, które będą tonować spory, a nie je powiększać" - podkreślił poseł Wenerlich.