Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - Sejmowy sezon łowiecki

0
Podziel się:

Ewa Siedlecka komentuje w "Gazecie Wyborczej" przyznane w czwartek przez Sejm myśliwym prawo natychmiastowego odstrzeliwania psów i kotów, które znają się dalej niż 200 metrów od zabudowań. Publicystka podkreśla, że jednocześnie posłowie odrzucili jako zbyt kosztowną poprawkę nakazującą gminom prowadzenie schronisk dla bezdomnych zwierząt.

Na pytanie, jak duże szkody czynią w lasach psy i koty, rzecznik Dyrekcji Lasów Państwowych i członek Polskiego Związku Łowieckiego Waldemar Tomkiewicz odpowiada "Gazecie Wyborczej": "Nikt tego nie badał".
- To skąd wiadomo, że konieczne jest odstrzeliwanie psów i kotów dla ratowania zwierząt dziko żyjących? - pyta Ewa Siedlecka. Waldemar Tomkiewicz odpowiada, że w Radomskiem i na Lubelszczyźnie gwałtownie zmniejszyła się populacja zajęcy i saren, bo kłusują tam na nie charty i ich mieszańce, nielegalnie hodowane przez chłopów. - Przecież są przepisy karne, które tego zabraniają. Po co uchwalać nowe? - pyta Ewa Siedlecka. Przepisy nie są egzekwowane - pada odpowiedź.
Posłowie po zęby uzbroili polskie prawo przeciw psom i kotom - podkreśla w komentarzu Sielecka. Do sprawy podeszli w sposów praktyczny, nie bawiąc się w sentymenty - strzelić jest prościej niż egzekwować przepisy i taniej niż budować schroniska, czy przez sterylizację przeciwdziałać niekontrolowanemu rozmnażaniu się zwierząt. A względy moralne? Te posłowie kilkakrotnie obśmiali podczas sejmowej dyskusji.
Jakoś skażona sentymentem nie życzę im jednak, żeby ktoś zastrzelił psa, z którym pójda do lasu, czy kota, który w marcowy wieczór wybierze się na pobliską łąkę - pisze Ewa Siedlecka w
Publikacja ma tytuł "Sejmowy sezon łowiecki".

GW/ab

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)