Lekarze alarmują, że każdemu dziecku, które chodzi do szkoły z przeładowanym tornistrem, grożą wady postawy, skrzywienia kręgosłupa i uszkodzenie dysku. Doktor Tomasz Stengert, ortopeda i specjalista w dziedzinie rehabilitacji, mówi, że dzieci nie powinny prawie nic nosić na plecach. "Nauczyciele powinni dawać dzieciom niezbędne materiały w szkole, na przykład odbite na ksero kartki. A w starszych klasach plecak powinien ważyć 3-4 kilogramy". Doktor Stengert dodaje, że najlepiej nosić plecak na dwóch ramionach, jednak jeśli ciężar będzie za duży, to i tak zaszkodzi kręgosłupowi.
Akcję "Gazety" poparli minister edukacji Krystyna Łybacka i wielkopolski kurator oświaty Apolinary Koszlajda. "Te rzeczy, które nie są potrzebne do odrobienia lekcji w domu, muszą zostawać w szkole. Chyba każda szkoła może choć tyle zrobić dla dzieci. Poza tym rodzice powinni zwracać uwagę na to, co dzieci pakują do tornistrów" - mówi kurator. Także minister edukacji uważa, że dzieci powinny zostawiać część pomocy naukowych w szkole, a nauczyciele powinni zamiast książek częściej korzystać z komputerów i Internetu. Więcej o całej akcji - w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza" 16 04/Siekaj/em
