Według nieoficjalnych szacunków ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" na leczenie prominentnych polityków zarezerwowano w budżecie ministerstwa zdrowia około 10 milionów złotych. Za te pieniądze możnaby utrzymać przez rok szpital ze 100-150 łóżkami
Na chorych polityków czekają jednoosobowe sale z łazienką, telewizorem oraz łóżkiem sterowanym pilotem. Szpitale zabiegają o takich pacjentów, ponieważ kasy chorych zwracają im nawet dziesięć razy więcej niż za pozostałych. Lista uprawnionych do takiego leczenie jest bardzo długa i obejmuje praktycznie wszystkich wyższych urzędników administracji pństwowej. Pracownicy MSWiA odpowiedzialni za listę, powiedzieli Gazecie Wyborczej, że takie uprawnienia ma 4835 osób. Odpowiednio przygotowane sale znajdują się w 38 szpitalach.
Zdaniem posła SLD Jana Burego prawo pozwalające na specjalne traktowanie w razie choroby posłów czy senatorów jest po prostu głupie. "Nie śmiałbym nigdy z niego korzystać, to niegodne posła" - powiedział Gazecie Wyborczej poseł Jan Bury. W rzeczywistości te formy leczenia cieszą się dużym zainteresowaniem urzędników, chociaż dyrekcja szpitala nie chce ujawniać nazwisk pacjentów.
"Very Important Pacjent" - artykuł w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej"
Gazeta Wyborcza/IAR/smulski/zasadzinska
