Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej przedstawiła swoje stanowisko w sprawie projektu budżetu na przyszły rok. Uznała, że minister finansów ustępującego rządu Mirosław Gronicki tak zaplanował wydatki i wpływy do kasy państwowej, żeby w przyszłym roku nie było przykrych niespodzianek.
Publicysta "Trybuny" podkreśla, że kandydat na premiera Kaziemierz Marcinkiewicz chce jednak iść dalej i planuje "budżet przełomu" z dodatkowymi ulgami dla firm i rodzin, obniżonymi podatkami i ogromnymi inwestycjami.
Według Czesława Rychlewskiego, jeżeli nowa koalicja nie wycofa się z tego, ustawicznie będzie iskrzyło między rządem i NBP. Publicysta dodaje, że Kazimierz Marcinkiewicz już zapowiedział, że o zmianie podatków możemy na razie zapomnieć.
"Pierwsze starcie wygrała więc Rada Polityki Pieniężnej, ale ring jest ciągle wolny i następne rundy będą. A gdy przyjdzie do likwidacji Rady Polityki Pieniężnej, może się okazać, że spór Grzegorza Kołodki, byłego wicepremiera, z Narodowym Bankiem Polskim to były pieszczoty" - pisze Czesław Rychlewski.
T/kal/skw.
