Według nieoficjalnych informacji dziennika "Życie" klub SLD chce opuścić kilku posłów.
Przed ostatnimi wyborami do parlamentu Sojusz zawarł porozumienia z kilkoma małymi ugrupowaniami. Z jego list kandydowali między innymi działacze kanapowej Partii Ludowo-Demokratycznej Romana Jagielińskiego, niewiele większego Stronnictwa Demokratycznego Jana Klimka oraz Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasza Mamińskiego.
Szefowie tych właśnie ugrupowań chcą teraz stworzyć w Sejmie własne koło. Jak zapowiada Jagieliński, ma to nastąpić przy pierwszej nadarzającej się okazji.
"Czy przez ostatnie pół roku słyszała pani coś na temat PLD?" - pyta retorycznie Jagieliński dziennikarkę "Życia" i dodaje, że SLD nie może ograniczać tożsamości wchodzących w jego skład partii.
Trudno jednak uwierzyć w takie tłumaczenie - czytamy w dzienniku. Jagieliński - były minister rolnictwa w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza był wymieniany jako jako jeden z kandydatów na szefa tego resortu w gabinecie Leszka Millera. Plany pokrzyżował słabszy wynik wyborczy SLD i konieczność zawiązania koalicji z PSL - ugrupowaniem, z którym Jagieliński rozstał się kilka lat temu w atmosferze skandalu. Pytany dziś, czy jego działania nie wynikają z niespełnionych ambicji, denerwuje się: "Pani żartuje. Jestem przecież przewodniczącym Partii Ludowo-Demokratycznej!"
Więcej na ten temat w "Życiu".
iar/życie/kry/em