Jutro rano na rozmowy do siedziby Śląskiej Kasy Chorych w Katowicach przybędzie wiceminister zdrowia Andrzej Kosiniak Kamysz i prezes Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych Maciej Tokarczyk.
Około 200-u związkowców z "Solidarności" okupuje od rana siedzibę kasy domagają się od jej zarządu wycofania się z podpisanych aneksów do tegorocznych kontraktów. Związkowcy obawiają się, że podpisane kontrakty, na kwoty niższe od ubiegłorocznych średnio o 15 procent, doprowadzą do upadku służby zdrowia na Śląsku.
Przedstawiciele Śląskiej Kasy Chorych tłumaczą obniżenie stawek złą sytuacją finansową kasy i mniejszą o przeszło 10 procent kwotą, którą dysponuje w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Protest związkowców, wśród których znajdują się pracownicy szpitali, pogotowia ratunkowego oraz górnicy z bytomskiej spółki węglowej, polega na blokowaniu wejścia do budynku kasy. Związkowcy zapowiedają kontynuowanie protestu do skutku
Związkowcy domagali się rozmów z przedstawicielami Ministerstwa, ponieważ uważają, że rozmawy ze Śląską Kasą Chorych z założenia nie mogą przynieść efektów, gdyż decyzje w sprawie finansów zależą od resortu zdrowia.