Goście "Niedzielnego Salonu Trójki" stanowczo sprzeciwili się atakom na Lecha Wałęsę.
Politycy różnych opcji komentowali ubiegłotygodniową pikietę LPR-u i Młodzieży Wszechpolskiej w Giżycku skierowaną w byłego prezydenta.
Marek Jurek z PiS podkreślił, że ataki na Wałęsę są niedopuszczalne. Dodał jednak, że młodych ludzi w zły sposób ukierunkowują polityczni przywódcy. Zarzucił lewicy, że to ona przygotowała grunt do takich zachowań, tolerując publikacje w tygodniku "Nie" Jerzego Urbana.
Krzysztof Janik odpowiedział, że to manipulacja w wykonaniu posła PiS. Szef klubu parlamentarnego SLD podkreślił ponadto, że Lech Wałęsa jest człowiekiem, który zrobił dla Polski więcej niż wszyscy goście "Salonu" razem wzięci.
Atak na byłego przywódcę "Solidarności" skrytykował również Łukasz Abgarowicz z PO. Dodał, że niepokoją go podobne działania wobec Aleksandra Kwaśniewskiego. Jako przykład podał pisanie o prezydencie Aleksander K., co - według posła - może sugerować, że głowa państwa jest o coś oskarżana.
Janusz Piechociński z PSL nazwał wydarzenia z Giżycka przykładem na "rządów tłumu". To jest zagrożenie dla demokracji - uważa poseł.