Nie obyło się bez złośliwości.
Wcześniej Sejm odrzucił wszystkie poprawki zgłoszone przez posłów opozycji w trakcie prac w komisji obrony narodowej. Przebieg piątkowej dyskusji na temat ustawy krytycznie ocenił przed głosowaniem wiceszef MON Bartosz Kownacki. Podkreślił, że nowe przepisy dotyczące modernizacji i finansowania sił zbrojnych to jeden z najważniejszych projektów w tej kadencji parlamentu.
Ustawa o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych zakłada zmianę sposobu obliczania udziału wydatków obronnych w PKB i ich wzrost. Wydatki na obronność mają w 2018 r. wynieść co najmniej 2 proc. PKB, w roku 2020 wrosnąć do 2,1 proc. PKB, a docelowo - do minimum 2,5 proc. PKB w 2030 r. Wiąże się to z ustaleniami państw NATO, podjętymi na szczycie w Newport w 2014 r., a potwierdzonych w 2016 r. na szczycie w Warszawie oraz z deklaracjami rządu i prezydenta o zwiększeniu wydatków obronnych do 2 proc. PKB (liczonych wg metodologii NATO, tj. w odniesieniu do budżetu roku bieżącego).
Zwiększenie wydatków obronnych ma umożliwić reorganizację struktury i systemu dowodzenia sił zbrojnych i przyspieszyć modernizację "przy aktywnym zaangażowaniu polskiego przemysłu obronnego". Zwiększenie stanu etatowego sił zbrojnych wiąże się z formowaniem Wojsk Obrony Terytorialnej, które docelowo mają liczyć ponad 50 tys. osób. Według szacunków zmiana przepisów spowoduje wzrost wydatków obronnych o ponad 117,2 mld zł w ciągu 10 lat.
Zaliczkowy skandal
Ustawę wcześniej krytykowali posłowie PO i Nowoczesnej - ostatecznie Platforma i Nowoczesna ją poparły ustawę (troje posłów N wstrzymało się od głosu). Według Czesława Mroczka, b. wiceministra obrony narodowe z PO, ustawa wprowadza jedynie kosmetyczne zmiany.
- Minister obrony narodowej i rząd tą ustawą chcą zmniejszyć liczebność armii zawodowej w Polsce. Pod hasłem zwiększania liczebności sił zbrojnych zwiększane są Wojska Obrony Terytorialnej, natomiast zmniejszana jest armia zawodowa - podkreślił.
Mroczek krytykował także WOT za ich działania w trakcie pomocy przy usuwaniu skutków nawałnic.
- Te wojska nie brały udziału w pomocy, chociaż zostały powołane z myślą, by działać w takiej sytuacji - dodał.
Według posła PO resort obrony przeznaczył w tym roku na sprzęt dla wojska 7,5 mld zł, natomiast 5,1 mld zł wydano na zaliczki.
- Pieniądze zostały wypłacone, a sprzętu nie ma. To jest patologia. A co robi rząd? Chce zwiększać zaliczki. To jest skandal - zaznaczył Mroczek.
Z kolei poseł Nowoczesnej Adam Cyrański ocenił, że ustawa nie zmienia nic, jeśli chodzi o finansowanie wojska w przeciągu najbliższych dwóch lat. Stąd - jak mówił - Nowoczesna w trakcie prac w komisji obrony narodowej złożyła poprawkę mówiącą o tym, że jeśli projekt budżetu na dany rok będzie zakładał deficyt, wówczas środki przeznaczone na obronność będą wynosić 2,05 proc.
Według Cyrańskiego należałoby także w ustawie zapisać większy udział środków finansowych w budżecie przeznaczonych na nowoczesne uzbrojenie. Cyrański przywołał również kolejną poprawkę zgłoszoną przez Nowoczesną, zgodnie z którą zwiększamy wydatki na badania i rozwój z 2,5 proc. do 5 proc.
- Jeżeli chcemy mieć nowoczesną armię, modernizacja i rozwój armii powinien iść w kierunku nowych technologii - po to, byśmy nie przejedli tych pieniędzy - podkreślił.
Mroczne czasy i meduzy
Natomiast poseł PiS Wojciech Skurkiewicz podkreślił, że podnoszenie PKB na obronność będzie odbywać się sukcesywnie do 2030 r.
- Obiecuję i zapewniam, że nie wrócą już te mroczne czasy rządów PO, kiedy to na obronę narodową nie wydatkowano nawet 1,95 proc. PKB - powiedział.
- Państwo bezpowrotnie straciliście ponad 12 mld zł, które powinny być przeznaczone na bezpieczeństwo Polski i Polaków - oświadczył Skurkiewicz.
Jak zaznaczył, rząd PiS i szef MON "dopełnia wszelkich staranności", żeby Polacy czuli się bezpiecznie i mieszkali w bezpiecznym kraju.
Według Skurkiewicza to politycy PO w samorządach blokują tworzenie WOT.
- Kto blokuje utworzenie WOT w Starogardzie Gdańskim? Kto? Nie politycy PiS-u, tylko politycy PO - stwierdził.
Do wypowiedzi Skurkiewicza odniósł się szef klubu PO Sławomir Neumann.
- Chcieliście wyrzucić ze szkoły dzieci, żeby wprowadzić tam WOT. Wyrzucić 450 dzieci, które się tam uczy. Obok są budynki stada ogierów, zamkniętego przez was w lesie, w naturalnym środowisku partyzantów Macierewicza. Tam możecie iść, przestańcie głupoty opowiadać - mówił.
Neumann wystąpił na mównicy sejmowej z książką Tomasza Piątka pt. "Macierewicz i jego tajemnice".
- Panie marszałku - mówię głośno, żeby pan usłyszał - jeżeli chcecie mówić o bezpieczeństwie, zainwestujcie w klubie, kupcie książkę Tomasza Piątka, poczytajcie - powiedział.
Z kolei poseł UED Stefan Niesiołowski ironizował, że czuje się bardzo bezpieczny, zwłaszcza po oświadczeniach "geniusza pana Skurkiewicza".
- Muszę powiedzieć, że czuję się mniej więcej tak samo bezpieczny jak pasażerowie, którzy mają przyjemność wspólnie z panem Macierewiczem podróżować na tych samych szosach - mówił.
- Jest takie zwierzę, które się nazywa meduza i to jest pewien fenomen. Meduza nie ma mózgu, a żyje na świecie już 200 mln lat. Ja się zastanawiałem, jak to możliwe i jak pana widzę, to jest to możliwe - dodał.
Bardzo ważny projekt
W odpowiedzi do słów Neumanna wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki stwierdził, że szef klubu PO kłamał, mówiąc o działaniach MON dotyczących WOT.
- To wy wykorzystujecie Polaków. Tam, w samorządzie, skłócacie tylko po to, by uzyskać własny cel polityczny. Dla was ważniejsze jest kilka punktów poparcia w lokalnym sondażu, aniżeli bezpieczeństwo państwa polskiego. Wstydziłby się pan - mówił Kownacki.
Wiceszef MON zwrócił też uwagę, że nowe przepisy dotyczące modernizacji i finansowania sił zbrojnych to jeden z najważniejszych projektów w tej kadencji parlamentu.
- I jak wy, drodzy państwo, debatujecie o tej sprawie? Śmiejecie się, rechoczecie, trzymacie się za brzuchy. Tak się rozmawia o przyszłości Polski? Tak się rozmawia o naszym wspólnym bezpieczeństwie, o bezpieczeństwie Polaków? - pytał wiceminister.
- To za czasów rządów PO nie wydano na obronność 12 mld zł. To na kilka miesięcy przed "Majdanem kijowskim" obcięliście wydatki na obronność o 3 mld zł. To jest myślenie o bezpieczeństwie państwa polskiego? - dopytywał Kownacki.
Zaznaczył jednocześnie, iż cieszy się z faktu, że politycy opozycji, mimo zgłaszanych zastrzeżeń do projektu, zadeklarowali, iż będą głosować za jego przyjęciem.
Jak podkreślał, w historii polskiego parlamentaryzmu "nie było wydarzenia, aby jakikolwiek poseł, jakakolwiek partia była przeciwko zwiększeniu wydatków na obronność". Jak dodał, nawet w czasach Sejmu Wielkiego nie było parlamentarzystów, nawet wśród tych, "którzy siedzieli w kieszeni Prusaków czy Rosjan", którzy otwarcie mówili, że są przeciwko zwiększeniu wydatków na obronność.
- Każdy, kto dzisiaj zagłosuje przeciwko tej ustawie, zapisze się gorzej, niż najgorsi zdrajcy z tamtego okresu. Mam nadzieję, że takich osób nie będzie - zaznaczył przed głosowaniem wiceminister.
Za uchwaleniem ustawy głosowało 434 posłów. Jeden był przeciw (Jacek Wilk z Kukiz'15) a pięcioro (Jacek Protasiewicz i Stefan Niesiołowski z UED oraz Joanna Scheuring-Wielgus, Piotr Misiło i Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej) wstrzymało się od głosu.