Jak przypomniał minister rolnictwa Wojciech Olejniczak, najniższa dopłata to 200 złotych za hektar, na przykład, za buraki cukrowe, których w innych krajach Unii Europejskiej nie dotuje się. Za każdy hektar zbóż czy łąk rolnicy dostaną po 503 zł. Rekordziści, czyli właściciele gospodarstw o powierzchni kilku tysięcy hektarów, uzyskają z unijnych dopłat nawet po kilka milionów złotych.
Wojciech Olejniczak przypomniał, że pieniądze na dopłaty pochodzą częściowo z Unii Europejskiej, a częściowo z budżetu polskiego. Zapewnił, że pierwsza transza z naszego budżetu trafiła już do resortu rolnictwa i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Reszta pieniędzy ma zostać przelana do końca października.
Ostatnie dopłaty trafią do polskich rolników w przyszłym roku. Według Wojciecha Pomajdy, realnym terminem zakończenia wypłat jest pierwsza dekada lutego.
Rolnicy, którzy nie złożyli wniosków o dopłaty, w tym roku nie mają już szans, ale mogą wnioskować o dopłaty na przyszły rok. Wnioski będą przyjmowane od kwietnia do czerwca.