Premier podkreślił, że gdyby w naszym referendum unijnym naruszyć obowiązujące prawo i przerwać ciszę wyborczą tak jak to było w Słowacji, to spotkałoby się to z ostrą reakcją sił antyunijnych. Dodał, że nie można uczynić nic, co mogłoby dać pretekst antyunijnym siłom politycznym do zaskarżenia przebiegu głosowania do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem premiera, polskie ustawodawstwo jest w tym względzie zbyt surowe i praktycznie uniemożliwia przekazywanie stałych komunikatów o frekwencji, co może być potraktowane jako przerwanie ciszy wyborczej.
Premier podkreślił, że Litwa i Słowacja opowiedziały się w referendum za wejściem do Unii Europejskiej, mimo że wynegocjowaly o wiele gorsze warunki niż Polska.