W Czechach anonimowy osobnik grozi użyciem cyjanku potasu. Poinformowała o tym czeska telewizja publiczna.
Policja nie chce ujawniać szczegółów prowadzonego śledztwa. Potwierdziła jedynie , że ampułki z 3-procentowym roztworem cyjanku znalezione zostały w starym praskim szpitalu U Apolinarza, na podwórzu między kuchnią a oddziałem położniczym.
Ampułki odnaleziono na podstawie wskazówek zawartych
w liście szantażysty. Szantażysta żąda od państwa 300 milionów koron czyli ponad 11 milionów dolarów. Ekspertyza zawartości ampułek potwierdziła , że zagrożenie rzeczywiście istnieje.
Jak twierdzi czeska telewizja publiczna szantażysta grozi zatruciem żywności w szpitalach. O powadze sytuacji świadczy to, że policja jest cały czas z nim w kontakcie. Według nieoficjalnych informacji termin ultimatum szantażysty minie w najbliższy czwartek.
Ministerstwo spraw wewnętrznych powołało specjalny zespół prowadzący śledztwo. Podjęto również cały szereg kroków w celu niedopuszczenia do masowych zatruć. Policja nie informuje jednak na czym środki bezpieczeństwa polegają.