"Każdy inny scenariusz będzie nas wyniszczał" - uznał prezydent.
Aleksander Kwaśniewski ocenił, że rząd Belki powinien funkcjonować tak jak życzy sobie tego sam Marek Belka, czyli przez rok. Prezydent dodał, że w tym czasie rząd czeka dużo ważnych zadań, takich jak kierowanie państwem w pierwszych miesiącach w Unii Europejskiej, uchwalenie budżetu czy reforma służby zdrowia. "Rząd chce mieć rok i to jest uczciwe postawienie sprawy" - powiedział prezydent dodając, że gabinet Belki nie będzie brał udziału w żadnych kampaniach wyborczych, natomiast zajmie się pracą. Rozmówca Trójki podkreślił, że również Unia Europejska oczekuje, iż nasz rząd będzie stabilny, a kryzys rządowy nie będzie ciągnął się w nieskończoność.
Prezydent ocenił, że ministrowie z rządu Leszka Millera, którzy znaleźli się również w nowym gabinecie, są fachowcami. Dodał, że choć wśród nich są osoby związane ściśle z polityką, to jednak są jednocześnie ludźmi fachowymi, oddanymi i myslącymi w kategoriach najważniejszych dla państwa. Zapytany o nową wicepremier Izabelę Jarugę -Nowacką, rozmówca Trójki stwierdził, że przewodnicząca Unii Pracy będzie "ucieleśnieniem polityki wrażliwości społecznej" rządu Marka Belki.
Zapytany o to, jakie siły polityczne mogłyby poprzeć rząd Belki, Aleksander Kwaśniewski mówił o ugrupowaniach, które w jego opinii mają poczucie odpowiedzialności za Polskę. Wymienił - poza SLD i UP - między innymi SdPl, SKL Artura Balazsa, FKP Romana Jagielińskiego oraz część posłów z PO oraz PiS. Aleksander Kwaśniewski powiedział, że w najbliższym tygodniu będą odbywać się kolejne intensywne konsultacje w tej sprawie.
Aleksander Kwaśniewski potwierdził, że wraz z rządem do dymisji podał się szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski. Prezydent powiedział, że jest to strata dla państwa, ponieważ Siemiątkowski był w jego ocenie osobą kompetentną i mającą znakomite kontakty międzynarodowe.