We Włoszech panuje ogromna radość z powodu o uwolnienia dwóch zakładniczek w Iraku. Jeszcze dziś Simona Pari i Simona Torretta, uprowadzone trzy tygodnie temu w Bagdadzie, powrócą do Rzymu.
Przed 18-stą, wszystkie stacje radia i telewizji przerwały programy, by poinformować o uwolnieniu dwóch zakładniczek. Nastąpiło ono, jak ujawnił krótko potem premier Silvio Berlusconi, około godziny 17-stej.
Simona Pari i Simona Torretta zostały przekazane przedstawicielom Czerwonego Krzyża, a potem odwiezione na lotnisko. Rozmawiały już z najbliższymi, a także z szefem rządu.
Silvio Berlusconi uznał, że strategia przyjęta przez rząd zdała egzamin.
"Wszyscy, ze służbami specjalnymi na czele, wypełnili swoje zadanie bez zarzutu" - powiedział szef włoskiego rządu.
Włoski premier nie potwierdził ani nie zaprzeczył doniesieniom, że za uwolnienie dwóch Włoszek zapłacono okup (mówiło się o milionie dolarów). Wyraził przekonanie, że Włosi mogą być dumni z postawy, jaką wykazali w ciągu tych trzech 21 dni.