Ambasada Niemiec w Budapeszcie utworzyła sztab kryzysowy, a ministerstwo spraw zagranicznych w Berlinie uruchomilo linię specjalną dla rodzin poszkodowanych.
Wypowiadający się w telewizji niemieccy eksperci zwracają uwagę, że na Węgrzech jest bardzo wiele niestrzeżonych przejazdów kolejowych. Przypomina się, że na tym samym przejezdzie koło Siofok nad Balatonem do podobnego wypadku doszło w połowie lat 70. Śmierć poniosło wówczas 11 osób.
Niemiecki sprawozdawca wspomniał również o ubiegłorocznym wypadku polskiego autokaru niedaleko miejsca dzisiejszej tragedii. Zginęło wtedy ponad 20 polskich turystów.
Przedstawiciel niemieckiego związku firm przewozowych wykluczył, by powodem katastrofy mogło być przemęczenie kierowcy. Podkreślił, że przewoźnicy podlegają stałym surowym kontrolom i każde naruszenie przepisów bezpieczeństwa groziłoby natychmiastową utratą licencji.
Ofiary wypadku na Węgrzech to emeryci z Dolnej Saksonii i Szlezwiku-Holsztyna, którzy wyruszyli ze swego hotelu na całodniową wycieczkę wokół Balatonu.