Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty – optymizm inwestorów na wyczerpaniu

0
Podziel się:

Bardzo napięta atmosfera na krajowej scenie politycznej, ostatnie zatrważająco wysokie poparcie dla Samoobrony w sondażach oraz mniejsza niż w ostatnich dniach aktywność na rynku Ministerstwa Finansów spowodowały, że spadła wartość naszej waluty

_ RYNEK KRAJOWY _

USD/PLN i EUR/PLN
Bardzo napięta atmosfera na krajowej scenie politycznej, ostatnie zatrważająco wysokie poparcie dla Samoobrony w sondażach oraz mniejsza niż w ostatnich dniach aktywność na rynku Ministerstwa Finansów spowodowały, że w pierwszej części środowego handlu wartość naszej waluty spadła. Cena dolara wzrosła do 3,8835, a cena euro do 4,7490. Odchylenie złotego od dawnego parytetu, które we wtorek na zamknięciu wynosiło 1,2 proc. sięgnęło poziomu 1,75 proc. po jego słabej stronie.

Marek Belka, kandydat na premiera wrócił do kraju z Iraku, aby rozpocząć konsultacje w sprawie powołania na początku maja nowego rządu. Inwestorzy zdecydowali się zredukować swoje zaangażowanie w naszej walucie, dając wyraz swoim obawom o to, czy w obecnym układzie politycznym jest to w ogóle możliwe.

Jeszcze większą niepewność wśród nich budziło coraz mniejsze prawdopodobieństwo prowadzenia intensywnych prac nad wdrażaniem planu Hausnera. Dodatkowo Marek Borowski, lider SdPL wyraźnie podkreślił, że „zaczyna tracić nadzieję”, co do możliwości utworzenia nowego rządu. Sam Marek Belka, w środowym wywiadzie dla Gazety Wyborczej po raz kolejny wyraźnie podkreślił, że plan Hausnera będzie wdrażany. Co do wartości złotego, to stwierdził on, że wzmocnienie złotego jest nieuchronne, ale termin, w którym ono nastąpi jest jednak otwarty. Może to być 6, 12 lub nawet 24 miesiące. Zdaniem Marka Belki w obecnej chwili rząd nie ma potrzeby działać w sprawie wzmocnienia naszej waluty, a „słabego złotego trzeba wykorzystać do wzmocnienia pozycji eksportowych”. Z kolei Jerzy Hausner wyraził swoją nadzieję na to, że przyjęte we wtorek przez rząd trzy ustawy z programu oszczędnościowego do końca kwietnia zostaną zaakceptowane przez Sejm. Wicepremier uzależnił swoje pozostanie w nowym rządzie od kontynuacji realizacji jego
planu.

Po godz. 13:00 złoty zaczął odrabiać straty. Okazało się, że Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym posiedzeniu zgodnie z oczekiwaniami rynku nie zmieniła poziomu stóp procentowych i utrzymała neutralne nastawienie w prowadzonej polityce monetarnej. Podkreślono, podobnie jak miesiąc wcześniej, że nie wyklucza jego zmiany na restrykcyjne na następnym spotkaniu. W tym samym momencie opublikowano wypowiedź dyrektora zarządzającego agencji ratingowej Fitch. David Riley powiedział agencji Reuters, że Polska powinna wprowadzić w życie plan Hausnera. Dodał także, że wybór Marka Belki, propagatora tych rozwiązań na kandydata na stanowisko premiera powoduje, że Polska okres największej niepewności może mieć już za sobą. Cena dolara w rezultacie spadła do ok. 3,8700, cena euro do ok. 3,7300, a odchylenie powróciło do ok. 1,40

O godz. 16:00 rozpoczęła się konferencja prasowa po posiedzeniu RPP. Rada podkreśliła po pierwsze, że szansa na obniżenie tegorocznego deficytu budżetowego jest coraz mniejsza. Po drugie, zaniepokojona jest coraz większą niestabilnością polityczną. Ta z kolei zdaniem RPP zmniejsza szanse na uchwalenie ustaw mających na celu reformę finansów publicznych.
O godz. 16.15 jeden dolar wyceniany był na 3,8730 złotego, a jedno euro na 4,7470 złotego (odchyl. +1,66 proc.)

Krótkoterminowa prognoza
W internetowej encyklopedii Wiem czytamy, że w filozofii optymizm to „pogląd głoszący, że suma zjawisk pozytywnych jest wyższa niż negatywnych”. Patrząc realnie na rynek złotego trudno jednak zgodzić się z tym. Wyraźnie widać, że inwestorzy podchodzą do niego obecnie zbyt optymistycznie, choć suma zjawisk negatywnych jest o wiele większa. Więc skąd się bierze to optymistyczne nastawienie dla naszej waluty? Odpowiedź jest dość prosta - złoty pozostaje mocny przede wszystkim na skutek działań Ministerstwa Finansów (wymiana środków z emisji zagranicznych). Pytanie tylko na jak długo resortowi starczy amunicji? Zgoda, że wsparciem dla złotego są także mocne fundamenty gospodarcze. Niestety, więcej pozytywów nie widać. Krajowa scena polityczna w rozsypce, wprowadzenie planu Hausnera mocno wątpliwe, o ile w ogóle możliwe, a w perspektywie przedterminowe wybory, na czele z Samoobroną. Chyba warto jednak zagrać przeciwko złotemu w najbliższym terminie.

_ RYNEK MIĘDZYNARODOWY _

USD/JPY
Środa okazała się dniem, w którym kurs USD/JPY ostatecznie przełamał istotną barierę w okolicach 105. Notowania dolarjena od pierwszych godzin handlu spadały, żeby ostatecznie osiągnąć poziom 103,45 – najniższy od prawie 4 lat. Inwestorzy przekonani, że władze nie będą interweniować, masowo wyprzedawali amerykańską walutę. Wydaje się jednak, że Bank of Japan próbował kupować dolary w okolicach poziomu 105,40, a następnie 104,70, jednak nie przyniosło to spodziewanych rezultatów w postaci wyhamowania spadków. Niewątpliwie na niekorzyść dolara podziałała informacja o wybuchu w rafinerii paliw w Teksas City. W dalszej części sesji dolar odrobił część strat, a kurs USD/JPY powrócił powyżej poziomu 104. W południe opublikowano informację o skali japońskich interwencji w ostatnim miesiącu. Jak się okazało, resort finansów przeznaczył na ten cel 4,7026 bln jenów. Razem od początku roku interwencje pochłonęły środki rzędu ok. 15 bln jenów, co stanowi już 75 proc. zeszłorocznych wydatków. Premier Junichiro Koizumi
powiedział, że rząd uważnie przygląda się rozwojowi wydarzeń na rynku walutowym. Dodał także, że władzy zależy na stabilnych notowaniach jena. Z kolei minister finansów Sadakazu Tanigaki przypomniał, że administracja będzie interweniować w razie, gdy kursy będą podlegać zbyt gwałtownym wahaniom.
O godz. 16.15 jeden dolar wyceniany był na 103,86 jena.

Krótkoterminowa prognoza
Inwestorzy oczekują obecnie na publikację indeksu Tankan, obrazującego kondycję japońskiego przemysłu. Jeśli w czwartek rano indeks rozczaruje uczestników rynku, nie wykluczamy powrotu notowań w okolice 104,50, a być może nawet 105. Jednak w dłuższym terminie jen jest „skazany” na wzrosty.

EUR/USD
Pierwsze godziny środowej sesji przyniosły umocnienie europejskiej waluty. Kurs EUR/USD wzrósł do poziomu 1,2266. Wśród inwestorów przeważyły opinie, że podczas najbliższego posiedzenia we czwartek Europejski Bank Centralny nie zmieni poziomu stóp procentowych. Na niekorzyść amerykańskiej waluty wpłynęła również informacja o wybuchu w rafinerii koncernu paliwowego BP, położonej w Teksasie. Uczestnicy rynku obawiali się, że za wydarzeniem tym mogła stać jedna z organizacji islamskich. Przed południem opublikowano dane makroekonomiczne ze strefy euro, jednak nie wywarły one dużego wrażenia na inwestorach i nie przyniosły zasadniczych zmian na rynku. Wstępna inflacja za miesiąc marzec wyniosła 1,6 proc. i była z godna z oczekiwaniami. Z kolei indeks nastrojów gospodarczych odnotował śladowy wzrost. Popołudniowe godziny handlu przebiegły w spokojnej atmosferze, a kurs EUR/USD wahał się w przedziale 1,2210 – 1,2250.
O godz. 16.15 jedno euro wyceniane było na 1,2255 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Czwartek może być dniem, w którym euro będzie kontynuować wzrosty, szczególnie, jeśli decyzja EBC okaże się zgodna z oczekiwaniami. Jednak ostatni dzień handlu w tym tygodniu powinien należeć już do amerykańskiej waluty, a kurs EUR/USD może znów zniżkować w okolice 1,2090.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)