Przebieg dzisiejszych notowań pokazał wyraźnie, że na wyraźniejszą korektę notowań w najbliższym czasie nie ma co liczyć, a moda na tzw. „carry trade” nadal się utrzymuje, do czego skłania m.in. słabnący w oczach dolar na rynkach światowych.
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym dzisiaj posiedzeniu nie podniosła stóp procentowych i utrzymała restrykcyjne nastawienie. W komunikacie wydanym po decyzji stwierdzono, że nadal mocny złoty i pozostające pod kontrolą płace sprzyjają ograniczaniu inflacji i tendencja ta powinna utrzymać się także w przyszłym roku. Dodano, że nastawienie pozostaje restrykcyjne, gdyż spadek inflacji poniżej 2,5 proc. w 2006 r. nadal jest mało prawdopodobny. Przyznano także, że wzrost gospodarczy w latach 2005-2006 może ukształtować się poniżej 4,5-5,5 proc. A jeżeli inwestycje wyraźnie nie ruszą to może być on niższy. Skrócono także termin operacji otwartego rynku z 14 do 7 dni.
Resort finansów poinformował, że po 11 miesiącach b.r. deficyt budżetowy wyniósł 74,6 proc. planu co jest bardzo dobrą informacją. Wprawdzie była ona wcześniej znana, to jednak powinna pomóc złotemu. Jak powtórzyła wiceminister finansów Suchocka-Roguska tegoroczny deficyt może być mniejszy o 3-3,5 mld zł.
O godz. 16:16 za jedno euro płacono 4,1540 zł , a za dolara 3,0990 zł. .
Strategia:
Dzisiejsza sesja wyraźnie przekreśliła szanse na większą korektę, a zeszłotygodniowy wyskok do góry był jedynie „drobnym incydentem” w trendzie. Nowe poziomy na parytecie (14 proc. po mocnej stronie) sugerują, że powracamy do starego scenariusza zakładającego umocnienie się złotego do poziomu 15 proc. Czy stanie się to do końca roku? Nie można tego wykluczyć.