Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. tłum. Robert Susło
|

Amerykanie schodzą na ziemię

0
Podziel się:

Linie lotnicze zlikwidowały tyle połączeń, że Amerykanie przesiadają się do aut i pociągów.

Amerykanie schodzą na ziemię
(PAP/EPA)

Amerykańskie linie lotnicze zlikwidowały tyle połączeń, że dawni pasażerowie musieli przesiąść się do aut i pociągów. Wszystkiemu winne wysokie ceny paliwa lotniczego.

Z cienia wychodzi amerykańska kolej: amerykańska spółka kolejowa Amtrak przewiozła w maju 12,3 procent więcej podróżnych niż przed rokiem. Połowa odnotowanego wzrostu pasażerów tłumaczona jest wysokimi cenami benzyny. Więcej osób zmuszonych jest do podróżowania samochodami.

Jim Sachs, szef kalifornijskiego dystrybutora kawy Puroast Coffee, spędza ostatnio coraz więcej czasu w samochodzie. Zamiast jak dotychczas wylatywać z lotniska w Sacramento, gdzie mieszka, w podróże służbowe udaje się z odległego o 140 km portu lotniczego w San Francisco. Z powodu wysokich cen paliw amerykańskie linie lotnicze zlikwidowały wiele połączeń lokalnych podnosząc jednocześnie ceny biletów.

- _ Ponieważ Continental zlikwidował loty i nie ma już żadnej rozsądnej alternatywy, dojeżdżam samochodem do San Jose lub nawet do San Francisco _ - mówi Sachs. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy ceny biletów podrożały o 150 procent. - _ Z powodu ograniczonej liczby połączeń może się zdarzyć, że nie udaje się dostać biletów i do domu docieram dopiero po dwóch dniach _ - dodaje Sachs

Duże linie lotnicze, poza Continental Airlines także American Airlines, reagują na nagły skok cen paliwa likwidacją i redukcją liczby połączeń. W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena paliwa lotniczego, które dla linii lotniczych stanowi największy współczynnik kosztów, wzrosła prawie dwukrotnie. Dochodzą do tego typowe w lecie zawieszone loty z powodu licznych silnych burz.

Pracownicy odbywający podróże służbowe, którzy pokonują rocznie od 125 tys. do 155 tys. mil, generują w USA połowę przychodów linii lotniczych i stanowią jedną trzecią całego ruchu pasażerskiego. Jak mówi Kevin Mitchell, założyciel Business Travel Coalition w Radnor w stanie Pennsylvania, _ 75 procent przychodów pochodzi z małych i średnich przedsiębiorstw. _ Jednocześnie ta grupa zwraca w większym stopniu uwagę na ceny niż odbywający podróżujący w interesach pracownicy dużych przedsiębiorstw, wyjaśnia Mitchell.

Przykładowo American Airlines, największe na świecie linie lotnicze, zapowiedziały w maju, że zredukują o dwanaście procent liczbę foteli w samolotach na trasach krajowych. Tym samym przewoźnik przyłączył się do innych linii lotniczych jak United Airlines, Delta Air Lines i Northwest, które w sezonie letnim chcą ograniczyć liczbę oferowanych miejsc o średnio dziesięć procent.

ZOBACZ TAKŻE:

Według nowego rozkładu lotów, oszczędności przewoźników dotkną szczególnie miast średniej wielkości jak Pittsburgh, Cincinnati i Oakland. - _ Jeżeli cena ropy będzie nadal szybowała w górę i osiągnie 150 dolarów za baryłkę, duże linie lotnicze będą zmuszone do przeprowadzenia kolejnych poważniejszych cięć _ - przepowiada Mitchell.

Wysiłki linii lotniczych w szukaniu oszczędności mogą jednak wywołać efekt bumerangu, obawiają się eksperci. Mniejsza podaż może w tym przypadku doprowadzić do zmniejszenia popytu. Podczas gdy linie lotnicze próbują minimalizować swoje straty, wylewają dziecko z kąpielą, uważa David Stamey ze zrzeszenia pasażerów International Airline Passengers Association.

Linie lotnicze zdają sobie sprawę, że zbyt duża podwyżka cen ograniczy podróże prywatne, dlatego jak dotąd kosztami obciążani są szczególnie podróżujący biznesmeni, uważa Ed Perkins, redaktor portalu internetowego smartertravel.com. Były doradca przemysłu lotniczego proponuje jako alternatywę podróże tanimi liniami lotniczymi oraz wcześniejsze zamawianie biletów.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)