Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan wyraził w niedzielę gotowość modyfikacji prawa krytykowanego przez Unię Europejską jako narzędzie do prześladowania dziennikarzy, pisarzy i naukowców.
Oczekuje się, że 8 listopada, w raporcie o postępach procesu akcesyjnego Turcji, Komisja Europejska ostro zgani Ankarę za ograniczanie wolności słowa. Chodzi o artykuł 301 tureckiego kodeksu karnego, uznający za przestępstwo obrażanie tureckiej tożsamości narodowej.
Ostatnio władze tureckie posłużyły się tym artykułem przeciwko nobliście Orhanowi Pamukowi, z czego zresztą szybko się wycofały. Artykuł 301 był też podstawą skazania dziennikarza Hranta Dinka za publikacje o kwestionowanej przez Ankarę masakrze Ormian.
"Jesteśmy otwarci na propozycje skonkretyzowania artykułu 301, jeśli problemy rodzi to, że jest on za mało precyzyjny. Aby zapobiec naruszaniu swobód (...) studiujemy kilka opcji, dotyczących potraktowania artykułu 301 w duchu reform" (postulowanych przez UE w ramach procesu akcesyjnego) - powiedział Erdogan, nie rozwijając tej myśli.
UE domaga się też otwarcia tureckich portów dla statków z Cypru, którego Ankara nie uznaje. W tej kwestii Erdogan nie zasygnalizował zmiany stanowiska.
