Na razie Zarząd Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego nie jest zasypywany pytaniami. Okazuje się, że to wcale nie będzie takie łatwe. Przede wszystkim ze względu na koszty. O tym, czy mieszkania należące do spółki będą mogły być wykupione, zadecyduje właściciel, czyli miasto. O wykup starać się może najemca, który jest partycypantem. Nie wszyscy najemcy (np. gdy partycypant był osobą trzecią), tę kwestię uregulowali. - Większości tych najemców, którzy podpisywali umowy na tak zwanych starych zasadach, ze zwrotną partycypacją, już oddaliśmy pieniądze. Są to mieszkańcy osiedla Murawa i budynku przy Naramowickiej oraz osiedla w Lesznie. Sześć-dziesiąt procent z nich zdecydowało się właśnie na taki wariant, a więc teraz nie będą mogli starać się o wykup lokalu na zasadach określonych w zmianie ustawy - mówi Arkadiusz Stasica, prezes Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. W podobnej sytuacji są mieszkańcy osiedla przy ulicy Inflanckiej. W budowie 154 mieszkań partycypowało miasto i najemcy,
ale jest ich tylko ośmiu. - Sprzedaż byłaby zupełnie nieopłacalna dla właściciela. Aby zbyć nawet jeden lokal, należy wykonać pełen zakres czynności, konieczny do przygotowania sprzedaży. Dla określenia właściwego stosunku powierzchni mieszkań do powierzchni całkowitej nieruchomości niezbędne jest określenie powierzchni użytkowej każdego lokalu w danym budynku wraz z pomieszczeniami przynależnymi - tłumaczy A. Stasica.- Pomiarów tych nie da się wykonać etapami, trzeba je przeprowadzić już w trakcie ustanawiania samodzielności pierwszego lokalu. Sprzedawane też nie będą tbs-y dla seniorów przy ulicy Grabowej, gdzie są trzy bloki, i przy ulicy Drewlańskiej 10.
