Węgierscy kolejarze zawiesili bezterminowy strajk, który rozpoczął się o godzinie 3 nad ranem. W sobotę związkowcy zasiądą za stołem rozmów.
Na Węgrzech trwa chaos komunikacyjny. W akcji protestacyjnej brało udział 75 procent kolejarzy. Nie odwołano również pogotowia strajkowego. Szef związkowców, Istvan Gasko, powiedział, ze kolejarze wznowią rozmowy z dyrekcją Węgierskich Kolei Państowych (MAV- Magyar Allamvasutak) w sobotę o godzinie 15, ale na razie stanowiska obu stron
nie zostały zbliżone.
Związkowcy domagają się 10-procentowych podwyżek płac. Chcą też jednorazowych wypłat w wysokości 250 tysięcy forintów, czyli około tysiąca euro. Ma to być rekompensata za sprywatyzowanie kolejowego transportu towarowego. Pieniądze miałyby pochodzić z dochodów prywatnej spółki MAV Cargo. Generalny dyrektor Kolei, Istvan Heinczinger, twierdzi jednak, że
wpływy z prywatyzacji zostały przeznaczone na spłaty drogich kredytów.
Do tej pory dyrekcja kolei nie zgadzała się na ustępstwa. Związkowcy ostrzegli, ze jeśli dwudniowe negocjacje nie zakończą się sukcesem, to rozpoczną bezterminową akcję strajkową w poniedziałek rano.
