Ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew nie chce komentować sprawy tablicy ze Strzałkowa. Umieszczony na niej rosyjskojęzyczny napis mówił o "ośmiu tysiącach radzieckich czerwonoarmistów brutalnie zamęczonych w polskich obozach śmierci w latach 1919-1921". Po kilkunastu godzinach marmurową tablicę zdjęto. Decyzję podjął wojewoda wielkopolski. Jest prowadzone dochodzenie mające wyjaśnić, kto i w jakim celu potajemnie, nocą zawiesił tablicę.
Aleksander Aleksiejew był proszony przez polskich dziennikarzy o odniesienie się do tej sprawy. Padło też pytanie o to, czy tablica ze Strzałkowa jest rodzajem odpowiedzi na tablicę zawieszoną przez Polaków, bez zgody Rosjan, pod Smoleńskiem, na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu.
Dyplomata odpowiedział krótko nie wdając się w komentarze: "Mogę powiedzieć to, o czym już koledzy wcześniej informowali, że nasza placówka nic o tym nie wiedziała. To wystarczy".
W Strzałkowie w czasie I wojny światowej istniał obóz jeniecki zbudowany przez Niemców. Potem trafili do niego czerwonoarmiści, jeńcy z frontu wojny polsko-bolszewickiej . Na miejscowym cmentarzu jest pochowanych 8 tysięcy jeńców.
