Minister sprawiedliwości Austrii przyznał, że nie ma niezbitych dowodów, by móc jednoznacznie orzec, czy były także inne ofiary. Nie jest to jednak jedyna niewiadoma w tej sprawie. Dwa lata po ucieczce Kampusch prokuratura ciągle nie wyjaśniła sprawy ewentualnych współpracowników porywacza. Według początkowych zeznań, 20-letniej obecnie dziewczyny, osób zaangażowanych w jej przetrzymywanie mogło być więcej, nie potrafiła jednak jednoznacznie określić ich liczby ani podać ich rysopisów. Porywacz, 44-letni technik zaraz po ucieczce Natashy popełnił samobójstwo rzucając się pod pociąg.