Autobus z belgijskimi uczniami znowu miał problemy w Szwajcarii. Nikomu nic się nie stało, ale incydent przywołuje w pamięci tragiczny wypadek z marca ubiegłego roku, w którym zginęło 28 osób. Rano, przed wjazdem do tunelu Gotthard w Szwajcarii, autobus wiozący 45 osób, w większości dzieci z Belgii na obóz narciarski we włoskich Alpach, zaczął się palić. Kierowca natychmiast zareagował, zjechał na pobocze, pomógł wszystkim opuścić autobus i ugasił pożar. Uczniowie w wieku od 10 do 12 lat po kilkugodzinnej przerwie pojechali do Włoch autobusem zastępczym. Niemal rok temu tyle szczęścia nie mieli uczestnicy obozu narciarskiego z Heverlee i Lommel, którzy wraacali do domów. Autobus uderzył w jedną ze ścian tunelu pod Sierre w Szwajcarii. Zginęło 22 dzieci i sześć osób dorosłych, a 24 osoby zostały ranne.
IAR
