Zdaniem Benedykta XVI lepiej dla człowieka jest gdy brakuje mu chleba, niż sprawiedliwości. Mówiąc o plagach bezrobocia i tymczasowości, jakie nie omijają Sardynii, Benedykt XVI ostro potępił narzucany młodym ludziom przez społeczeństwo konsumpcyjny kult "zarobku i sukcesu". Jego następstwem - mówił papież - jest uznanie dla tych, którzy zrobili 'fortunę' i zyskali 'rozgłos', a nie tych, którzy z trudem walczą każdego dnia z przeciwnościami życia.
W opinii Ojca Świętego, posiadanie dóbr materialnych i poklask ludzi zastąpiły w naszych czasach pracę nad sobą, służącą hartowaniu ducha i tworzeniu autentycznej osobowości. "Powierzchowny stosunek do życia, wybór niebezpiecznych dróg na skróty w poszukiwaniu sukcesu oznacza trawienie życia na doświadczeniach przynoszących doraźne zadowolenie, chwilowych i zwodniczych"- przestrzegł młodych słuchaczy Benedykt XVI.
Przemawiając do zebranych papież poświęcił też dużo miejsca obronie tradycyjnej rodziny i krytyce związków, które - jak zaznaczył - nie mają z nią nic wspólnego.
