Pretekstem do dyskusji o ewentualnym bojkocie wyborów są ostatnie zatrzymania opozycyjnych działaczy. Do aresztów trafiło dziesięć osób. Jak informują niezależne białoruskie media, zatrzymania mają związek ze śledztwem dotyczącym wybuchu bomby w centrum Mińska. W zdarzeniu z 4 lipca rannych zostało 50 osób.
Według lidera opozycyjnego Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuka Wiaczorki, jeśli partie opozycyjne ogłoszą bojkot wyborów to jednocześnie zwrócą się do OBWE o nie przysyłanie na Białoruś misji obserwatorów do czasu aż zostaną uwolnieni wszyscy zatrzymani wciągu ostatnich dni. Inny z liderów opozycji, Siergiej Kaliakin uważa, że konieczne jest spotkanie działaczy opozycyjnych z prokuratorem generalnym. - Trzeba wyjaśnić powody masowych zatrzymań naszych koleżanek i kolegów - twierdzi Kaliakin. Ostateczną decyzję w sprawie bojkotu wyborów białoruscy opozycjoniści podejmą wciągu najbliższych dni.
