Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bogdan Borusewicz zeznawał w procesie "Leszek Miller przeciwko Zbigniew Ziobro"

0
Podziel się:

Zeznający w procesie cywilnym "Leszek Miller przeciwko Zbigniew Ziobro" Bogdan Borusewicz powiedział, że nie widział, by ktokolwiek zadeptywał ślady na miejscu zabójstwa Marka Papały.

Marszałek Senatu zeznawał przed warszawskim sądem jako świadek w procesie, jaki o naruszenie dóbr osobistych Zbigniewowi Ziobrze wytoczył Leszek Miller. Były premier żąda od Ziobry publicznych przeprosin za to, że gdy był ministrem sprawiedliwości, stwierdził, iż "Miller zadeptywał ślady na miejscu zbrodni".

Bogdan Borusewicz był na miejscu zabójstwa byłego komendanta głównego policji kilkanaście minut po zdarzeniu, gdyż był wówczas wiceministrem spraw wewnętrznych. Był tam też ówczesny przywódca opozycji Leszek Miller oraz kilka innych osób. Marszałek dodał, że później dowiedział się, iż jedną ze stojących z Millerem osób był polonijny biznesmen Edward Mazur. Jak zeznał Borusewicz, wszyscy stali kilkaset metrów od miejsca, ogrodzonego taśmami przez policję. "Grupa ta nie ruszała się, ich zachowanie nie odbiegało niczym innym od zachowania innych osób" - powiedział Borusewicz. Pytany o zachowanie Leszka Millera, marszałek Senatu zaprzeczył, by zadeptywał on ślady zbrodni, "wpływał na czynności policji, czy w jakiś inny sposób przeszkadzał".

Pełnomocnik pozwanego w procesie Zbigniewa Ziobry, mecenas Jacek Wierciński podkreślił jednak, że na miejscu zabójstwa szefa policji było - według jego wiedzy - kilka odgrodzonych stref, o których świadek może nie pamiętać. "Jeszcze tego samego wieczora i na drugi dzień okazało się, że są prowadzone badania właśnie na tym miejscu, gdzie stał Miller, w poszukiwaniu broni lub łusek" - powiedział Wierciński Informacyjnej Agencji Radowej.

Marszałek Senatu przyznał, że obecność Millera oraz towarzyszących mu osób zdziwiła go, ale nie podjął decyzji o ich usunięciu. Wyjaśnił, że gdyby podjął taką decyzję, to "doszłoby do awantury politycznej, bo Miller jako szef największej partii opozycyjnej postawiłby zarzuty, że rząd ma coś do ukrycia".

Zarówno Leszka Millera jak i pozwanego Zbigniewa Ziobry nie było na rozprawie. Ich obecność na tym etapie procesu nie byla jednak obowiązkowa. Kolejna rozprawa w listopadzie.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)