Zdaniem komentatorów to zła wiadomość dla Polski, która od czasu wejścia do Unii, próbuje zainteresować swoich europejskich partnerów sprawami Wschodu i zabiega, by przede wszystkim na Wschód popłynął strumień pieniędzy z unijnych funduszy, w ramach europejskiej polityki sąsiedztwa. Tymczasem - jak podkreślają obserwatorzy sceny politycznej - Portugalia, kierująca teraz pracami Wspólnoty, patrzy tam, gdzie jej interesy, czyli na Południe.
To jest niepokojące - przyznaje szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. â?ľNie może być tak, że kolejne prezydencje wyłącznie koncentrują się na tym co lubią, co jest im bliskie, co jest dla nich ważne. Powinny dostrzegać wszystkie problemy unijne" - podkreśla.
Europoseł Dariusz Rosati przewiduje, że sytuacja w najbliższych latach nie zmieni się. "â?ľCiągle na czele priotytetów będzie kierunek południowy - basen Morza Śródziemnego. Nie wiem, kiedy będzie można wprowadzić do agendy problemy naszych wschodnich sąsiadów" - mówi europoseł.
Komentatorzy przewidują, że taka okazja może szybko nie nadejść, bo po Portugalii przewodnictwo w Unii obejmie Słowenia, po niej Francja - kraje, które trudno podejrzewać o wielkie zainteresowanie Wschodem. Polska obejmie przewodfnictwo UE w 2011 roku.
W Komisji Europejskiej kierunek wschodni także nie budzi większego entuzjazmu. Z unijnych instytucji pozostaje więc tylko Parlament Europejski, który najczęściej i najgłośniej mówił o Ukrainie i Białorusi. Jednak - jak podkreślają obserwatorzy sceny politycznej - w sprawach unijnej polityki zagranicznej, ma najmniej do powiedzenia. Ich zdaniem jednak pocieszeniem może być fakt, że głosu deputowanych całkiem zignorować się nie da.