W zeszłym tygodniu chińska policja starała się powstrzymać protesty zrozpaczonych rodziców, którzy domagają się od chińskich władz wskazania i ukarania winnych.
W Shifang, jednym z regionów Syczuanu najbardziej dotkniętych trzęsieniem ziemi, prokuratorzy będą sprawdzać, czy śledztwa w sprawie zawalonych szkół prowadzone są we właściwy sposób. Rodzice domagają się wyjaśnień, czy podczas budowy obiektów szkolnych nie doszło do korupcji, która przełożyła się na niską jakość budynków.
Chiński rząd nakazał lokalnym władzom odbudowę zniszczonych szkół. Prowadzący śledztwo kompletują dokumentację dotyczącą zawalonych budynków, a także pobierają próbki betonu i stali, które mają zostać poddane specjalistycznym badaniom.
Trzęsienie ziemi w Syczuanie pochłonęło około 70 tysięcy ofiar. Kilkanaście tysięcy nazwisk nadal znajduje się na listach osób zaginionych. Południową część Chin od kilku dni nawiedzają ulewy iburze, które w wielu miejscowościach Syczuanu wywołały lawiny błotne. Z położonego w pobliżu epicentrum trzęsienia Wenchuan, z powodu zagrożenia obsunięciami ziemi, ewakuowano ponad 70 000 osób.