Kilka dni przed wyborami samorządowymi urzędnicy w kilkunastu gminach dopisali do rejestru nowych wyborców - gości hotelowych czy mieszkańców sąsiedniej gminy. Wszystko zgodnie z prawem.
W niewielkiej podlubelskiej Konopnicy w rejestrze wyborców przybyło w ten sposób 400 nazwisk - podaje "Rzeczpospolita". Wszystkie wpisał wójt Hieronim Gołofit, który przyznaje, ze nie sprawdzał dokładnie, czy ludzie ci związani są z gminą. Podkreśla też, ze nie doszłoby do tego, gdyby w ordynacji był zapis, że aby zagłosować w danej gminie, trzeba w niej mieszkać na stałe.
Na ciekawy pomysł wpadli też hotelarze z Krynicy Morskiej. Przed wyborami zameldowali w swoich hotelach sezonowych pracowników i gości. Już w październiku rejestr wyborców w Krynicy powiększył się o tysiąc osób.
Z kolei w gminie Puchaczów na Lubelszczyźnie między pierwszą a drugą turą wyborów przybyło 93 wyborców. Urzędujący wójt Adam Grzesiuk wygrał wybory przewagą 61 głosów. Teraz jest na urlopie.
