O tym, że Unia Europejska nie będzie mogła się rozszerzać jeśli Traktat Lizboński, po odrzuceniu przez Irlandczyków, nie wejdzie w życie, mówił między innymi francuski prezydent. "Brak Traktatu z Lizbony oznacza wstrzymanie dalszego rozszerzania Unii" - dodał Nicolas Sarkozy. Premier Donald Tusk nie zgadza się z tą opinią. "Takie komentarze były w naszej ocenie niedopuszczalne" - podkreślił premier. Dodał, że dalsze rozszerzanie nie ma żadnego związku z odrzuceniem Traktatu przez Irlandczyków "To nie Chorwacja, Ukraina, Serbia, czy Turcja przeprowadziły referendum, które dało wynik negatywny" - mówił dalej premier.
Europejskich przywódców skrytykował także minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "Niektórym wszystko się kojarzy z rozszerzeniem" - mówił. Oprócz francuskiego prezydenta, także niemiecka kanclerz Angela Merkel jest przeciwna dalszemu rozszerzaniu Unii bez porozumienia w sprawie Traktatu Lizbońskiego. W ten sposób wywierana jest presja na Irlandię, by przygotowała propozycje przeforsowania Traktatu w ponownym referendum.