Na ten mecz przyjechały do Paryża tysięce angielskich kibiców. Ci, którym nie udało się dostać na podparyski Stade de France, dokonali pokojowej, choć nieco hałaśliwej inwazji na puby i kawiarnie w centrum miasta.
Mecz oglądał na stadionie premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown, a także dwaj wnukowie brytyjskiej królowej - William i Harry.
To masowe wsparcie angielskich kibiców nie pomogło Anglikom, którzy marzyli o zachowaniu zdobytego przed 4 laty pucharu świata. W zawziętym meczu zwycięstwo odnieśli rugbiści z Afryki Południowej. Ich kapitan odebrał puchar z rąk prezydenta Sarkozyego.
Puchar Świata w rugby jest trzecią co do wielkości imprezą sportową na świecie, po olimpiadzie i mistrzostwach świata w piłce nożnej.