Jedną z ofiar jest Brytyjczyk, ale narodowości drugiego nie podano. Obaj zginęli w wybuchach min-pułapek na niebezpiecznym południu Afganistanu, niedaleko miejscowości Musa Kala. Tym samym od czasu interwencji NATO w Afganistanie zginęło już ponad 800 żołnierzy Sojuszu.
W sąsiedniej prowincji Farah znaleziono z kolei zwłoki afgańskiego policjanta, któremu talibowie odcięli głowę. Także na południu eksplozja bomby pod ciężarówką wiozącą owce zabiła pięciu Afgańczyków. Zaś na wschodzie kraju rakieta wystrzelona przez rebeliantów trafiła kierowcę pracującego dla jednej z zachodnich organizacji humanitarnych.
Armia amerykańska poinformowała tymczasem o schwytaniu jednego z przywódców talibów w północnej prowincji Khost. Zatrzymany człowiek ma być rzekomo spokrewniony z Jalaludinem Haqqanim, jednym z najbardziej wpływowych dowódców rebeliantów na wschodzie Afganistanu.