Według posła Prawa i Sprawiedliwości Karola Karskiego to wielki sukces Polski. Do tego sukcesu zdaniem posła w przeważającej części przyczynił się prezydent Lech Kaczyński. Były wiceminister spraw zagranicznych uważa, że dzięki umowie z Waszyngtonem zwiększy się bezpieczeństwo naszego kraju.
Były wiceminister spraw zagranicznych dodał, że Stany Zjednoczone mają bardzo wiele sposobów obrony swojego terytorium, w tym jeden z Polską jako sojusznikiem w związku z tym dobrze się stało, że umowa będzie podpisana.
Poseł PiS nie odmówił sobie złośliwości pod adresem ministra Sikorskiego, który jego zdaniem w ryzykowny sposób prowadzi polską politykę zagraniczną i lubi "grać w pokera o polskie bezpieczeństwo".
Według posła Karskiego minister Sikorski dla celów propagandowych zwlekał z zawarciem porozumienia w sprawie tarczy pod pretekstem stawiania dodatkowych warunków. Poseł Karski uważa, że wiele nie uzyskał a ryzykował, że Amerykanie przeniosą instalację do innego kraju.
Poseł PiS skomentował też sprzecznie wieści na temat wizyty rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Polsce.
Zdaniem Karola Karskiego wszystkiemu winni są premier i minister Sikorski czyli jak powiedział poseł - "dwa małe kłamczuszki". Zdaniem posła PiS najpierw ogłosili oni, że minister Ławrow nie przyjeżdża i, że strona rosyjska już dawno przekazała im tę informację. Potem okazało się, że minister Ławrow jednak nie odwołał tej wizyty, więc minister Sikorski stwierdził, że to poprzedniego dnia rano przyszła depesza - opowiadał Karski dziennikarzom. Zdaniem posła Karskiego jeśli ktokolwiek pogarsza nasze stosunki z Rosją to przede wszystkim Donald Tusk i Radosław Sikorski. "Nic tak nie irytuje żadnego państwa jak niepoważne traktowanie" - podkreślił poseł PiS.