Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Dziennik" - Fałszywka wywołała wojnę

0
Podziel się:

To co udało się ustyalić prokuratorom w sprawie poolsko-rosyjskiej wojny mięsnej przypomina scenariusz filmu szpiegowskiego - piszą w dzienniku PAweł Reszka i Michał Majewski. Gra zaczyna sie 14 września 2005 roku - czytamy w artykule "Fałszywka wywołała wojnę" - jest już jasne, że lewica odda władzę w Polsce. Rosji takie zmiany się nie podobają. Tego dnia do głównego weterynarza kraju Krzysztofa Jażdżewskeigo zgłąsza się Romuald Robaczewski biznesmen z Pruszkowa, były obywatel Związku Radzieckiego, który ma świetne relacje z Rosjanami. Eksportuje mięso na Wschód. Biznesmen pokazuje Jażdżewskiemu kserokopię sfałszowanego certyfikatu potrzebnego by wywieźć mięso do Rosji. Nie chce oddać dokumentu, później okazuje się, że frałszywkę dostał faxem z Moskwy. Od kogo? Tego nie zdradza. Dalej dziennikarze opisują rozwój śledztwa, które utknęło w Moskwie, lecz dzięki pomocy prokuratorów litweskich okazało się, że mięsa którego dotyczyły fałszywe certyfikaty w ogóle nie przewożono przez Polskę. Podróbki polskich certyfikatów musiał sfabrykować ktoś, kto znał dane z transakcji USA-Litwa-Rosja-Kazachstan.

Ozbnacza to, że pretekst do rosyjsko-polskiej wojny handlowej powstał poza granicami naszego kraju. Więcej o śledztwie i tej sprawie w "Dzienniku" w artykule "Fałszywka wywołała wojnę".

iar/dziennik/pul

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)