Znajomość zaczęła się w 1988 roku, kiedy Skolimowski był wicedyrektorem departamentu konsularnego w MSZ. Poznał wtedy Mazura jako jednego z polskich działaczy biznesowych w Chicago. Ambasador wyjaśnia, że z racji swojej pracy poznał na całym świecie kilka tysięcy biznesmenów. Znajomość z Mazurem była jednak głębsza, gdyż biznesmen przez kilkanaście miesięcy korzystał z mieszkania dyplomaty, gdy przyjeżdżał do Warszawy. "Z tamtych lat zapamiętałem go jako typowego, robiącego dość duże pieniądze biznesmena" - mówi Skolimowski. "Był sympatyczny, gładki, obyty". Znajomość trwała do 1997 roku. Ambasador nie pamięta, kiedy po raz ostatni kontaktował się z Mazurem.
MSZ nie chce oficjalnie komentować znajomości ambasadora z osobą podejrzaną o zlecenie zabójstwa. Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel ministerstwa powiedział gazecie, że sytuacja jest skomplikowana. Z jednej strony ambasador skutecznie działał w sprawie rafinerii w Możejkach, z drugiej informacje o jego związkach z Mazurem są bardziej niż niepokojące. Jeśli się potwierdzą, będzie to wymagało radykalnych decyzji.
"Dziennik" 04 11/Siekaj / gaj