Jak ustaliła gazeta, przedstawiciel firmy Servier otrzymał w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych dokumentację leku produkowanego przez konkurencję, której nie miał prawa oglądać. "Dziennik" podaje, że pracownik Servier sfotografował dokumenty, a potem wykorzystał je w rozmowach z wiceministrem Bolesławem Piechą. Namawiał go, by wycofał leki konkurencji z rynku.
Gazeta wyjaśnia, że ta historia rozegrała się w marcu, a przedstawicielem Serviera był Robert Pachocki. Dokumentację konkurencyjnej firmy - Lekam - udostępnił mu prawdopodobnie jeden z urzędników.
"Dziennik" donosi, że sprawa wycieku była na tyle poważna, że po jej ujawnieniu zaostrzono procedury kontaktów urzędników z resortu zdrowia z przedstawicielami firm farmaceutycznych.
Na początku listopada gazeta ujawniła wątpliwości wokół tworzonej przez Piechę listy leków refundowanych. Kontrowersje budziła właśnie działalność Serviera. "Dziennik" opisał tajemnicze okoliczności, w jakich lek iwabradyna znalazł się na liście. Stało się to kilka godzin po spotkaniu byłego wiceministra z Robertem Pachockim.
Ciąg dalszy sprawy nowej listy leków refundowanych - w "Dzienniku"
"Dziennik"/IAR/kw/kk