Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - Biało-czerwona w ogniu

0
Podziel się:

Po amerykańskiej akcji w prowincji Ghazni wściekli Afgańczycy oskarżyli Polaków o zabicie cywilów i spalili biało-czerwoną flagę, przekonani, że była to operacja naszych żołnierzy - pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik powołując się na wysokiego rangą rozmówcę w polskiej armii wyjaśnia, że nocną akcję we wsi Kalech Jebara w powiecie Karabagh w Ghazni przeprowadziły pod koniec stycznia amerykańskie siły specjalne z pomocą Afgańczyków. Jej celem było zabicie groźnych talibów figurujących na liście poszukiwanych wrogów rządu prezydenta Hamida Karzaja.
Informator "Gazety Wyborczej" mówi, że Amerykanie i Afgańczycy wchodzili do domostw i tam zabijali talibów - chcieli w ten sposób uniknąć ofiar cywilnych i mieć pewność, że zlikwidowali właściwe osoby. Wtedy z jednej z chałup ktoś ostrzelał żołnierzy USA. W odpowiedzi amerykański śmigłowiec zaatakował dwa domy.
Afgańscy wieśniacy twierdzą, że w tych domach zginęło czterech cywilów. Reporterowi katarskiej telewizji Al-Dżazira Davidowi Chaterowi powiedzieli, że wśród ofiar były dzieci w wieku 11 i 15 lat. Na dowód pokazali ciała - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Katarska telewizja sfilmowała manifestację, którą dwa dni po akcji w Kalech Jebara ponad setka Afgańczyków przeprowadziła na głównej drodze kraju z Kabulu do Kandaharu. To wtedy Afgańczycy spalili polską flagę i kukłę prezydenta Karzaja. Krzyczeli, że nie ma różnicy między komunistami a wojskami zachodniej koalicji, które okupują ich kraj.
Po interwencji polskich dowódców NATO wszczęło w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
Więcej na ten temat - w "Gazecie Wyborczej".

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Gazeta Wyborcza"/kry/lm

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)