Dziennik wyjaśnia, że obejmując wysokie stanowisko w służbach specjalnych, trzeba legitymować się wydanym przez Agencję "poświadczeniem bezpieczeństwa osobowego". Uprawnia ono do dostępu do informacji poufnych, tajnych, ściśle tajnych oraz tajnych informacji NATO.
Gazeta przypomina, że Macierewicz ujawnił w wydawanym przez siebie piśmie "Głos" tajny spis kilkuset osób publicznych, pozostawiony przez poprzedniego rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego. Nie wszczął on postępowań o kłamstwo lustracyjne wobec tych osób, bo uznał, że informacje w archiwach byłej SB nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że były agentami.
Były wysoki funkcjonariusz służb specjalnych mówi dziennikowi, że jeśli ktoś, kto ma certyfikat dostępu do informacji niejawnych, jest potencjalnych podejrzanym w postępowaniach o ujawnienie takich informacji, to ABW ma obowiązek cofnąć mu ten dostęp.
Więcej szczegółów na ten temat - w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/kry/jędras