Dziennik przypomina, że za 10 dni rozpoczną się przesłuchania do nowego zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Zgoda dla Woźniaka na start w konkursie była wymagana, bowiem zgodnie z tak zwaną ustawą antykorupcyjną każdy urzędnik, który wcześniej miał wpływ na działalność spółki, nie może po odejściu z administracji przez pewien czas dla niej pracować.
W przypadku Woźniaka wątpliwości jest więcej. To on opiniował część członków Rady Nadzorczej PGNiG, która dokona wyboru nowego zarządu - dodaje "Gazeta Wyborcza".
Były minister gospodarki mówi gazecie, że jego zainteresowanie PGNiG, wynika z chęci dokończenia planów spółki rozpoczętych, gdy kierował resortem. Wymienia wśród nich budowę gazoportu oraz gazociągu z Danii do Polski.
"Gazeta Wyborcza"/łp/dabr
