Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - Sex-skandal w Samoobronie

0
Podziel się:

W zamian za usługi seksualne dla przewodniczącego Leppera i posła Łyżwińskiego dostałam pracę w Samoobronie - ujawnia w "Gazecie Wyborczej" Aneta K., była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego.

Jej relację potwierdzają historie innych kobiet, które pracowały u posła Łyżwińskiego lub odrzuciły propozycje pracy ze względu na towarzyszący im seksualny szantaż.
W 2001 roku Aneta K. nie miała pracy, za to dwójkę dzieci na utrzymaniu. Propozycję "seks za pracę" dostała od koleżanki, która kierowała biurem poselskim Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim. Koleżanka - jak sama powiedziała "Gazecie Wyborczej" - nie zgodziła się na seks z szefem; miała znaleźć zastępczynię. Zaproponowała Anetę K.
Zadzwonił poseł Łyżwiński. - Sugerował, że mogę liczyć na pracę - opowiada Aneta K. Dzień później sejmowa lancia z Lepperem i Łyżwińskim zabrała Anetę do Warszawy.
Andrzej Lepper w swoim pokoju w hotelu poselskim miał jej obiecać pracę w biurze poselskim. Według kobiety, powiedział wprost - "Praca za seks".
Dwa dni po wspólnej nocy z przewodniczącym Lepperem, Aneta K. została wicedyrektorem biura Łyżwińskiego w Tomaszowie. Później awansowała na szefową, ale żeby utrzymać pracę, musiała mu świadczyć usługi seksualne. "Gdy stawiałam opór, groził, że na moje miejsce są setki innych dziewczyn" - mówi Aneta K.
W 2002 roku, Aneta K. wystartowała z pierwszego miejsca listy Samoobrony do łódzkiego sejmiku. Była radną cztery lata, wciąż świadcząc usługi seksualne Łyżwińskiemu. Dlaczego po tylu latach postanowiła mówić? W niedawnych wyborach samorządowych przegrała. Twierdzi jednak, że opowiedzenie przez nią tej historii to nie zemsta.
"Wiem, że to będzie tak odbierane, ale muszę to z siebie wyrzucić. Pięć lat temu mówiłam sobie: tysiące kobiet tak robi, ja zrobię to raz i wymażę z pamięci. Ale nie mogę" - opowiada Aneta K. Właśnie wylatuje do Londynu. Chce tam "normalnie pracować, bez zmuszania do seksu, do upokorzeń".
"Gazeta Wyborcza: dodaje, że łańcuch molestowanych kobiet jest dłuższy.
Artykuł ukazała się na pierwszej stronie "Gazecie Wyborczej". Cały materiał znajduje się w "Dużym Formacie", poniedziałkowym dodatku do "Gazety"

iar/GazetaWyborcza/dj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)